Tekst kuratorski.

Beata Pawelczyk-Błasiak

Tomasz Rut, Polak, Europejczyk, miłośnik sztuki klasycznej, nie tylko malarz ale też konserwator sztuki, zwłaszcza okresu Antyku i Renesansu. 

Rzucony przez los do Krainy Wiecznej Szczęśliwości, Raju na Ziemi, Marzenia z PRL- Ameryki. Czy po kilku dekadach życia w Stolicy Amerykańskiego Luksusu odnajduje tam sens swego istnienia? Czy to jego miejsce na ziemi?

Na pewno Ameryka go uwiodła swoim bogactwem, blichtrem, obietnicą wielkiego sukcesu. Zresztą spełnioną z naddatkiem, w 1999 r. został okrzyknięty jednym z pięciu najchętniej kolekcjonowanych  w USA artystów. Rut gloryfikuje wówczas amerykańskich bohaterów, ludzi sukcesu, wielkiego biznesu, którzy jak mecenasi okresu Renesansu, patrycjusze  z Wenecji czy Florencji stawiali na wzmacnianie swego  wizerunku przez flirt z wielką sztuką. Bohaterowie jego ówczesnych obrazów są przedstawiani jako greccy herosi czy rzymscy bogowie.

A zatem dlaczego melancholijnie, sentymentalnie spogląda na Polskę, często odwiedza Włochy, i z prawdziwie polską gościnnością wita przybyszy ze Starego Kraju?

Tomasz Rut posiadł doskonały warsztat dzięki czemu może dowolnie sięgać po inspiracje dziełami największych twórców Renesansu i Baroku: Leonarda da Vinci, Michała Anioła czy Caravaggia.

Ale jako wrażliwy obserwator współczesnego świata opartego głównie na konsumpcjonizmie szuka wciąż nowych form, technik, które skuteczniej oddadzą jego przemyślenia na temat upadku wartości Nowego Świata oraz bezpowrotnego ujarzmienia piękna, harmonii, natury. 

Proces zniszczenia dosięga wszystkich na równi , Wenus z Milo czy ikonę  XX w. Marilyn Monroe. Upadają ideały, dewaluują się świętości, zaczyna brakować kandydatów na prawdziwie humanistyczne autorytety.

Przez chwilę możemy jeszcze ukryć się pod postaciami jego zwierząt, istot doskonałych, lśniących dumnie swoimi barwami ochronnymi. Ale i one, mimo swego absolutnego piękna, zostaną kiedyś ujarzmione, a nawet doprowadzone do kategorii gatunku zagrożonego, na wymarciu. Artysta pokazuje to intuicyjnie, wyjmując puzzle z idealnego obrazka czy symbolicznie pakując go w folię. Sam jest idealistą, smakującym życie i szukającym harmonii w swoim otoczeniu. W każdym miejscu w Stanach, gdzie znajdował się jego dom, stworzył swoją artystyczną enklawę wkomponowaną w naturę. 

Czy wszystko co piękne musi umrzeć? Czy wszystko jest na sprzedaż? Czy Artysta odnajdzie swoje miejsce w Polsce ?

Odpowiedzi możemy szukać razem z tym doskonałym malarzem w jego 20 pracach podczas wystawy w

Muzeum im. Bolesława Biegasa.